Wykład dr Marka Smoły, jak zwykle zgromadził dużą rzeszę słuchaczy naszego Uniwersytetu. Faktycznie było warto posłuchać ciekawej „opowieści” o pierwszych latach tworzenia się Polski po okresie rozbiorów i I wojny światowej. Frapująca narracja, trzymanie się faktów i co najważniejsze, pokazywanie historii naszej Ojczyzny, taką jaką była, z blaskami i cieniami, zwycięstwami i porażkami ale z pełną nadzieją, że tamten trudny czas dał siłę i wiarę naszym przodkom na nadchodzące tragiczne czasy II wojny światowej i późniejsze lata.
Z przyjemnością słuchałem tego wykładu, żałując, że tak szybko się skończył, ale przede wszystkim odczuwałem zdziwienie, że tak można myśląc o oczywistym facie, że M. Smoła analizował historię tamtych lat w sposób rzetelny, prawdziwy z jej całą złożonością. Przyznając że w procesie rozwoju nawet całego Narodu są popełniane błędy. Tak rzadko teraz to słyszymy. Przedstawiona trudna historia Polski daje nam pewność, że warto być Polakiem, że per saldo mamy być z czego dumni, bez sztucznego tworzenia w ostatnich latach „nowej idealnej historii Polski” z jasno określonymi przez władze ustaleniami kto jest w naszym społeczeństwie „patriotą” a kto „zdrajcą”. Mam przeczucie graniczące z pewnością, że pompowana sztuczna wielkość w ujęciu propagandowym zakończy się zawsze tak jak z pompowaniem balonu – wielkim hukiem i sprzątaniem po nim.
Trzymajmy się więc twardo rzeczywistości i namawiajmy nasze dzieci i wnuki aby byli mądrzejsi od nas w tym względzie i potrafili zasypać dzielące nas jako społeczeństwo rowy.
Opr. JF