08.03.2023 r. Lubinka – Dąbrówka Szczepanowska – Szczepanowice

08.03.2023 r. Lubinka – Dąbrówka Szczepanowska – Szczepanowice
CategoriesAktualności

Wydawało nam się , że już wszystkie pobliskie szlaki znamy, a tymczsem wciąż odkrywamy nowe przejścia starych szlaków / tak było ostatnio i tym razem/. Idziemy drogą asfaltową z Lubinki i mijamy cmentarz nr 191 z czasów I wojny św. z wysoką kamienną kolumną zwieńczoną wieńcami z liści dębowych, a następnie skręcamy w drogę leśną prowadzącą do kolejnego cmentarza nr 192 z zabytkową kaplicą cmentarną krytą gontem – jest to reprezentacyjny obiekt Okręgu Tarnów, odnowiony z budżetu Państwa Polskiego i Austriackiego Czerwonego Krzyża /większość z nas jeszcze tu nie była/. Wychodzimy na widokowy grzbiet wzgórza i wsi Lubinka, a właściwie Lubczy Szczepanowskiej , ale mimo dobrej pogody nie możemy się cieszyć wspaniałymi widokami na Tatry. Idąc dalej mijamy okazały dąb z kapliczką – pomnik przyrody i kolejny dobrze utrzymany cmentarz nr 193, ale to już Dąbrówka Szczepanowska. Składa on się z trzech częsci – 17-metrowy obelisk , kwatery austro- węgierskie z drewnianym krzyżem łacińskim, kwatera żołnierzy armii rosyjskiej z dwuramiennym krzyżem patriarchalnym oraz fragmenty umocnień polowych i lej po pocisku artyleryjskim. I wreszcie dochodzimy do celu naszej wędrówki – drewnianej wieży widokowej w Dąbrówce Szczepanowskiej. Budowla znajduje się na szczycie Golgota / 395 m n.p.m./, skąd rozciągają się malownicze widoki na zakole Dunajca  i Pogórze Rożnowskie. Jak to na wzgórzu wieje dość mocno, jest głośno bo trwają wokól prace porządkowe – montowane nowe stoły i ławki we wiacie, kosze na śmieci itp. Od naszego tu ostatniego pobytu wiele się zmieniło, rozbudowano infrastrukturę, parking i wiele innych udogodnień dla turystów, posadzono nowe krzewy i uporządkowano teren wokół. W związku z powyższym schodzimy drogą w dół i zatrzymujemy się na łące pod lasem, mając przed oczami wspaniałe widoki z meandrującym Dunajcem. Piękna pogoda / jak zwykle /pozwala nam usiąść wprost na trawie i odpocząć. Nasze śniadanie trwa długo, bo mamy zaległe imieniny Kazi i Dzień Kobiet – Panowie spisali się na medal, były życzenia i słodkości  / jakoś nie możemy z nich zrezygnować/. Posileni schodzimy cały czas w dół, mijamy nieznany nam kościół – kaplicę z XX wieku, bardzo ładnie położony na wzgórzu i dochodzimy do Szczepanowic, gdzie w oddali też na wzgórzu widoczny jest kościół. Tu po przejściu 14 kilometrów kończymy wycieczkę  w 13 to  – osobowym składzie.

Tekst Urszula Marzec

Foto M. Stec