Dojeżdżamy do Czarnej i idziemy znanym nam szlakiem, by po dojściu do linii kolejowej zmienić naszą trasę. Przechodzimy tunelem pod torami kolejowymi i zaraz skręcamy na leśną drogę. Ale niestety był to zbyt wczesny skręt i trochę przez las, po karczowisku doszliśmy do właściwej leśnej szerokiej drogi. Była to prawie 8-mio kilometrowa prosta droga wśród dużego, pięknego, mieszanego lasu. Napotkaliśmy leśników pracujących przy ściętych drzewach; wycinka i zwózka potężnych różnych gatunków drzew trwa. I znów dopisała nam piękna pogoda, słońce umilało nam spacer, a leśną ciszę przerywały śpiewy ptaków. Chociaż wokół jest jeszcze szaro i ponuro, a od północnej strony leżały resztki śniegu, to już w powietrzu czuć zapach wiosny. Dostrzegliśmy też ciężką pracę bobrów, wielkie drzewa precyzyjnie ścięte i przygotowane do budowy żeremia na małych ciekach wodnych. Tym razem bez błądzenia doszliśmy do leśniczówki, by przy stołach i ławkach spokojnie zjeść śniadanie i chwilkę odpocząć. Następnie grupą 16-tu osób dotarliśmy do Ładnej, gdzie czekała na nas”słodka niespodzianka”- wszak wkrótce imieniny Kazimierza. I tak oto słodkim akcentem zakończyliśmy wycieczkę pod pomnikiem rozstrzelanych przez hitlerowców w latach 1939-1945, m. in. mistrzynię sportu Helenę Marusarz. Dzisiejsza trasa wyniosła 14 kilometrów.
Tekst Urszula Marzec
Foto Maria Stec