Barwy Lata – Barbara Sadowska
Barwami tęczy lato się mieni…
Czerwienią maków się czerwieni,
Liści zielenią się zieleni,
Pachnie pomarańczą aksamitek,
Błękitem nieba się niebieści,
Czystością rumianków się bieli,
Lawendy kwiatem się fioleci,
Żółci się płatkami słonecznika.
A potem?
Potem wrześniową nocą,
Gdzie ukradkiem znika
I już barwami tęczy się nie mieni.
Lato! Proszę Cie, nie odchodż
przecież wiesz, jak bardzo
boję się jesieni…
Dzień ojca – Maria Rec
Ogród przed domem
wspomnieniem.
Hojne jabłonie dźwigają jabłka
o smaku jego serca.
Drewniana deska przed domem
tęskni za Gospodarzem.
I płot samotnie przygląda się ludziom
przechodzącym ulicą.
W górze – Maria Rec
- W górze – majestatyczny żar,
- grający w berka.
- W dole – przyjaciółka ubogich,
- żyzna ziemia.
- A pośrodku – ono,
- dziecko szczęścia,
- proszone do tańca
- przez Wiatr i Ogień.
Bezradność – Maria Rec
- Rozpłakało się niebo tej jesieni.
- Takie duże, a tyle płacze!
- Jak cię pocieszyć, obetrzeć twoje łzy?
- Nie mam chusteczki
- dużej od ziemi aż do gwiazd.
- Nie płacz tyle, bo wróblom
- już całkiem przemokły pióra!
Źródło – Maria Rec
- zagubione w gęstwinie traw.
- Niewidoczne do czasu.
- I oto staje się głębią
- pocieszającą serca
- spragnionych wędrowców.
- W nim odnajdują siebie.
Wspomnienie – Maria Rec
- Jest wiara, co góry podnosi
- i kamień grobowy odsuwa.
- Maleńka, jak ziarnko gorczycy,
- wciąż płynie w łupinie z orzecha
- ku oceanom nadziei.