Po dwóch długich wycieczkach przyszedł czas na bardzo krótki wypad i to blisko Tarnowa. Pojechaliśmy do Zawady i stamtąd znanym nam dobrze szlakiem dotarliśmy na „ławeczkę”. Była dość wczesna pora i ranek był chłodny, a na obrzeżach lasu mocno dawał się we znaki zimny wiatr. Nie można więc było dłużej posiedzieć na ławeczce. Za to w drodze powrotnej, gdy weszliśmy w las, było już spokojnie, mocniej świeciło i grzało słońce. Jesień w promieniach słonecznych jawi się zjawiskowo, można podziwiać drzewa w całej palecie barw. Szliśmy ścieżką z milenijnymi kapliczkami ze świętymi, umieszczonymi na drzewach. To bardzo ładna i widowiskowa trasa o każdej porze roku. W Zawadzie skręciliśmy na Marcinkę i jak zwykle zatrzymaliśmy się pod tężnią, ale niestety już nieczynną. Krótkie zejście do autobusu pod basen i powrót do domu, żeby zdążyć na następne zajęcia / część osób miała w tym dniu po południu gimnastykę/. A tak w ogóle, to czasem trudno znaleźć wolny dzień w tygodniu na wycieczkę, bo są też inne ciekawe zajęcia, z których warto skorzystać. Za to grupa była liczna, bo 14-cie osób, a trasa wyniosła 9 kilometrów.
Tekst Urszula Marzec
JF