Tradycyjnie, corocznie grupa Łaziki organizuje spotkanie karnawałowe na Brzance. Tak było i w tym roku. Z Jodłówki Tuchowskiej poszliśmy drogą dojazdową, a nie szlakiem ze względu na warunki pogodowe, padał słaby deszcz, było mglisto i ślisko i po godzinie marszu byliśmy już w bacówce. W kominku palił się ogień, było ciepło, przytulnie, sala udekorowana świątecznie – my tylko wspólnie nadmuchaliśmy balony i je powiesiliśmy. Na początku był toast i życzenia noworoczne oraz zamówiony dwudaniowy obiad, który wszystkim smakował. A potem zaczęła się zabawa, wszyscy pozakładali ozdobne, to nic, że te same co roku nakrycia głowy lub inne stroje i śpiewy pod artystycznym przewodnictwem i akompaniamentem Wiesia, męża naszej koleżanki. Z kolei Ela przeprowadziła dwa zabawne skecze, przy których wszyscy dobrze się bawili, a śmiechu było co niemiara. Mieliśmy również pokaz mima, który z gliny rzeźbił posąg naszej koleżanki. W przerwie do kawy czy herbaty konsumowaliśmy upieczone przez nasze koleżanki pączki, chrusty i inne ciasta – smakowały wyśmienicie. Atmosfera była wspaniała, humory dopisywały i żal było kończyć zabawę, ale musieliśmy zdążyć na ostatni powrotny bus z Jodłówki Tuchowskiej. Co prawda tylko część z nas wracała na bus, gdyż reszta zabrała się samochodami, ale już deszcz nie padał , a czołówki oświetlały nam drogę i na czas dotarłyśmy na przystanek. W zabawie uczestniczyło 16 Łazików i dwóch sympatyków grupy, szkoda tylko, że nie wszyscy mogli być obecni na spotkaniu…. może w przyszłym roku. Oj, będzie co wspominać przez cały rok.
Tekst Urszula Marzec
Foto M. Wielgus
JF