Na zbiórkę przyszło nas 17 osób i w takim składzie pojechaliśmy pociągiem / 2 godziny / do Starego Sącza. Duża część grupy nie była w ogóle w tym urokliwym miasteczku, część była bardzo dawno, stąd takie zainteresowanie wycieczką. A naprawdę jest tu co zwiedzać. Stary Sącz to to prywatne miasto duchowne, własność klasztoru klarysek, jedno z najstarszych miast w Polsce, prawa miejskie uzyskało w XIII wieku i leży na szlaku bursztynowym. Zachowana piękna zabudowa rynku to przykład architektury średniowiecznej i z tego powodu w 1954 roku Stary Sącz uznano za rezerwat urbanistyczny. Najpierw zwiedziliśmy klasztor klarysek założony przez księżną Kunegundę, która po śmierci męża Bolesława Wstydliwego wstąpiła do klasztoru i tu zmarła. Do tego klasztoru wstąpiła również królowa Jadwiga, żona Władysława Łokietka, a matka Kazimierza Wielkiego. Przy klasztorze funkcjonuje gotycki kościół pw. św. Trójcy i św. Kingi, którego wnętrze udekorowane jest barokowymi polichromiami przedstawiającymi życie fundatorki. Najcenniejszym zabytkiem kościoła jest ambona z 1671 roku w kształcie drzewa Jessego. Została tu pochowana św. Kinga, której relikwie są umieszczone w bocznej kaplicy. Z klasztoru przez Bramę Seklerską doszliśmy do źródełka i kapliczki św. Kingi. Brama została ufundowana przez Seklerów / Węgrów z Rumuni/ z okazji pielgrzymki Jana Pawła II do Starego Sącza i kanonizacji św. Kingi w 1999 roku. Jest to jedna z trzech bram tego typu w Polsce – drugą mamy w Tarnowie, a trzecią w Koszycach Wielkich. Potem udaliśmy się na rynek, wybrukowany kocimi łbami i obeszliśmy go wkoło, podziwiając jego zabytki. Niestety nie zachował się ratusz, który spłonął pod koniec XVIII wieku i już nie został odbudowany. Rynek otaczają małe kamieniczki z podcieniami, a najpiękniejsza jest tzw. Dom na Dołach, czyli dawny areszt, a obecnie siedziba Muzeum Regionalnego. Oryginalnym miejscem jest Oficyna Raczków z niezwykłym wystrojem sieni / fantazyjne malowidła na suficie i ścianach/, podwórka i oficyny. Przy rynku znajduje się kawiarnia ” Marysieńka”, gdzie Maria Kazimiera czekała na powracającego spod Wiednia króla Jana III Sobieskiego.. Stary Sącz to miasto kojarzone ze św. Kingą i Jadwigą, Janem Pawłem II, królem Sobieskim, a także Adą Sari i księdzem Józefem Tischnerem. Następnie udaliśmy się na Miejską Górę, zwaną też Parkową, której atrakcją jest ścieżka w koronach drzew – Leśne Molo.Cała ścieżka mierzy ponad 200 metrów, wygląda to bardzo ciekawie, jest pajęczyna, wiszący mostek, część jest przeszklona, a kończy się tarasem widokowym na Stary Sącz, Beskid Niski i Beskid Sądecki. Pogoda była wymarzona więc i widoki wspaniałe, rozpoznaliśmy góry Jaworze i Rosochatkę, gdzie byliśmy jakiś czas temu. Na górze znajduje się również niespotykana ścieżka przyrodnicza „Krople Rosy ” opowiadająca o życiu płazów – kumaka górskiego. Jest to siedem całkiem sporych szklanych kul, wewnątrz których znajdują się postumenty, na których prezentowane są kolejne stadia rozwoju kumaka, niestety w większości zdewastowane / rok temu jeszcze były całe/. Po mile spędzonym czasie w lesie schodzimy do rynku i zaglądamy jeszcze do pięknego kościoła parafialnego z XIV wieku pw. św. Elżbiety Węgierskiej. Nasza trasa dzisiaj to 11 kilometrów połączone ze zwiedzaniem Starego Sącza. Nie zobaczyliśmy wszystkiego, więc może jeszcze tu wrócimy.
Tekst Urszula Marzec, foto M. Stec, M. Wielgus
JF