Grupy turystyczne Łaziki i Trampy wybrały się na wspólną wędrówkę po górkach Beskidu Małego w ramach projektu MCAS -u. Są to tereny praktycznie przez nas nie odwiedzane, ze względu na znaczną odległość od Tarnowa. Ale udało się! Pogoda choć już jesienna, ale jak na zamówienie, piękne prawie bezchmurne niebo, lekki wiatr, temperatura jak w lato, no i pełne słońce. A widoki i przebarwiające się liście drzew już na początku zachęcały do wędrówki. Do tego wspaniałe humory, doborowe towarzystwo, więc tylko wędrować po górach i cieszyć się pięknem otaczającej nas przyrody. Grupa Łaziki wybrała trasę dłuższą prowadzącą z Przełęczy Kocierskiej przez Potrójną, Łamaną Skałę, Leskowiec na Groń Jana Pawła II. Droga prowadziła w większości pod górę szerokim, kamienistym szlakiem otoczonym lasem mieszanym. Największą frajdę sprawiały nam znalezione przy szlaku grzyby – same prawdziwki. Gdy tylko ktoś zauważył wśród liści i borowin grzyba, to wszyscy z zaciekawieniem oglądali to miejsce i szukali „braci”. Naprawdę trudno było czasami coś wypatrzyć, ale w naszej grupie są osoby, które mają w oczach „radary” i one nazbierały najwięcej. Sama radość, a niektóre grzyby były naprawdę okazałe. Po drodze zatrzymaliśmy się na polanach przy Potrónej /884 m n.p.m./ i Leskowcu / 922 m n.p.m./, to doskonałe punkty widokowe na pobliskie i dalsze okolice z widokiem na Babią Górę i Tatry. Trasa była długa / 16 kilometrów na Groń, do miejsca spotkania z Trampami/i wymagająca, nie było łatwo, ale jej trudy zrekompensowały nam zebrane borowiki. Zmęczeni, ale w doskonałych humorach dotarliśmy na Groń Jana Pawła II / dawniej to była Jaworzyna / prawie w tym samym czasie co druga grupa. Znajduje się tu schronisko PTTK ” Leskowiec” z ładną polaną widokową, a nieco powyżej krzyż i Kaplica z tronem papieskim ze Skoczowa. Jest to miejsce kultu Jana Pawła II w niedalekiej odległości od Wadowic. Możemy tu również podziwiać kamienne płyty z wykutymi śladami stóp. Są to tzw. Hrabskie Buty upamiętniające wejście na Leskowiec m.in. hrabiego Adama Potockiego w 1846 roku. Grupa Trampy poszła trasą krótszą, ale jak się okazało, wcale nie łatwiejszą. Wystartowali z Rzyk i już na samym początku mieli strome podejście na Gancarz /798 m n.p.m./. Odpoczynki na trasie, powolny marsz, ładne widoki z drugiej strony gór na północ, i wszyscy choć bardzo zmęczeni, ale zadowoleni i dumni, że dali radę i dotarli na Groń JPII po przejściu około 10 kilometrów. Oni z kolei podziwiali po drodze całe kolonie czerwonych muchomorów. Przy schronisku było trochę więcej czasu na regenerację sił i wspólne spotkanie obu grup. Wspólne zdjęcia, wymiana zdań na temat przebytych tras, odpoczynek i niestety, ale czas udać się w powrotną drogę. Wspólna decyzja i schodzimy trasą ” białych serc” trochę dłuższą / 4 kilometry/ ale za to częściowo łatwiejszą, wszak musimy zejść 400 m przewyższenia w dół, stromo i po kamieniach do Rzyk – Jagódek. W drodze powrotnej, gdy wszyscy już odpoczęli i opadły emocje, zadowoleni z pięknej wycieczki zaczęliśmy snuć plany na następne wspólne wypady w góry.
Tekst Urszula Marzec
JF